Archiwum

W wywiadzie dla portalu dialogs.org.ua Myrosław Marynowycz...

W wywiadzie dla portalu dialogs.org.ua Myrosław Marynowycz, prorektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie, na pytanie „dlaczego nie słychać głosu ukraińskich chrześcijan w globalnym dialogu kultur i cywilizacji?”, odpowiedział: „Zarówno polska, jak i rosyjska kultura stawiały sobie za cel asymilację ukraińskiej tożsamości, uważały ją za niezdolną do istnienia, jednocześnie bezlitośnie niwelując wszelkie przejawy niezależnych kulturalnych zjawisk. Dziś Polska znalazła formułę pokojowego współistnienia z ukraińską kulturą, natomiast Rosja ciągle mówi o «jednym russkim narodzie». Kto więc w Rosji, a tym bardziej w zachodnich centrach chrześcijaństwa, zawracać będzie sobie głowę rozróżnianiem pojęcia «rosyjski» i «ruski», kto będzie kojarzyć Ruś Kijowską i jej potężny Kościół z ukraińskością… Jeszcze długo przyjdzie nam odpluwać imperialną wizję naszej historii”.

Polska bez najmniejszej wątpliwości należy do Zachodu. Do takiego wniosku prowadzi analiza tytulatury używanej przy okazji wizyty patriarchy Cyryla I. Poza nielicznymi wyjątkami, nad Wisłę przyjechał patriarcha Moskwy i całej/Całej Rusi względnie Wszechrusi. A czemu nie pójść drogą, którą wskazuje sam Patriarchat Moskiewski w angielskojęzycznej wersji strony inernetowej swojego Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych, gdzie Cyryl I to His Holiness Patriarch of Moscow and All Russia. Nikt tu nie kombinuje, nie otumania zachodnich odbiorców jakimiś „Rusiami”. Po prostu „Russia”, nie „Rus`”. Marynowycz z pewnością nie miałby nic przeciw temu, by zrewidować swój pogląd, i stwierdzić, że Polacy odróżniają Ruś od Rosji.

Oszczędność czasu, miejsca, papieru, farby drukarskiej? Niewiedza? Naśladownictwo? Wbrew normom podanym w słownikach, epidemicznych rozmiarów nabrał zwyczaj używania „Cerkwi” w znaczeniu „Kościoła”. W ten sposób w języku polskim (niestety, i u niektórych piszących po ukraińsku) podział między chrześcijanami Wschodu i Zachodu zainfekował i język. Katolicy na całym świecie, prawosławni na wszystkich kontynentach, inni chrześcijanie pod każdą szerokością geograficzną, należą do Kościołów - katolickich sui iuris, prawosławnych, protestanckich (nie wnikając, w przypadku tych ostatnich, w wątpliwości co do ich eklezjalności ze strony Kongregacji Nauki Wiary). Ci ze Wschodu, nawet żyjąc na Zachodzie (oficjalnie, nie poza prawem jak grekokatolicy w Polsce do końca lat 80. XX wieku) Eucharystię, inne Sakramenty, Liturgię godzin sprawują, gdy mówimy i piszemy o tym po polsku, w cerkwiach. Odróżnia te świątynie od zachodnich architektura - nie zawsze, bo czasem to zachodnie domu kultu albo przystosowane obiekty przemysłowe - i, jako wymóg, wystrój wewnętrzny. Ale w cerkwiach modlą się członkowie Kościoła!

Prawosławie, pisanie ikon… prawie co nie słowo, to nieporozumienie. Odziedziczone po słowiańskich przodkach, którzy nie władali w odpowiedni sposób greką i innymi językami cywilizowanych.

Ks. Bogdan Pańczak